Świadectwo 02

 

 

 

Świadectwo 02

Można przyrównać tegoroczną 3 Falę do Święta Namiotów, kiedy to przez siedem dni świętowaliśmy ku czci Pana, Boga naszego, w miejscu, które obrał sobie sam Pan. W to święto błogosławił nam Pan, Bóg nasz we wszystkich naszych zbiorach, w każdej pracy naszych rąk, abyśmy byli pełni radości. (por. Pwt 16,13-15)

Najbardziej przemówił Pan do mojego serca podczas pustyni. Nie mnogością słów, obrazów, czy myśli, ale totalnym wyciszeniem, pokojem i świadomością przebywania w Nim. Najpierw uspokoił moje ciało: wyszłam na pustynię bez pośpiechu,  ale im dalej zagłębiałam się w leśne knieje, tym bardziej spowalniał każdy mój ruch i wszelkie działanie. Doszłam do pnących się w górę drewnianych schodów miękko wkomponowanych w poszycie leśne i dalej wędrowałam przed siebie przepełniona jednym pragnieniem, by Pan przemawiał do mojego serca. Schodząc schodami, po pierwszych krokach , uświadomiłam sobie, że wracam z góry Tabor, od mego Oblubieńca, przemieniona świętym czasem przebywania z Nim sam na sam. Ciekawe, że świadomość tego dotarła do mnie, dopiero gdy opuszczałam to miejsce schodząc w dół, odczułam wtedy jakby smutek z powodu powrotu do „tego świata”, a tam było mi tak dobrze. Przedłużyłam to święte milczenie aż do wieczornego wielbienia, kiedy to chciałam wyśpiewać pełnym głosem razem z Maryją: „wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu Zbawcy moim”. Wtedy na krótki moment spłynęło światło słońca na figurę Maryi z przodu ołtarza, która pokazała się w pełnym blasku. Nawet myślałam, że to snop światła z reflektorów, tak niemożliwym wydało mi się to umiejscowienie w centrum światła Maryi. Po chwili delikatny cień zaczął nachodzić na całą postać. A we mnie pojawiło się zdanie: Maryja usuwa się w cień. Ustępowała miejsca Temu, którego mieliśmy z nią wielbić. Tego wieczoru uczciliśmy Królową, przez którą Bóg daje nam Króla – jedyny cel i sens naszego uwielbienia.

 

Joanna Twardowska

 

 

Menu główne

:::: SKLEP ::::

Facebook

Godne uwagi