40 tygodni z Maryją - 19/40

[2. Powody, które powinny nas skłaniać do polecenia tego nabożeństwa.]

[Nabożeństwo to oddaje nas całkowicie na służbę Bogu.]

135. Oto pierwszy powód wskazujący, jak doskonale jest ofiarować samego siebie Chrystusowi Panu przez ręce Maryi. Jeśli nie można wyobrazić sobie na ziemi wznioślejszego zajęcia nad służbę Bożą, jeśli najmniejszy sługa Boży bogatszy jest, możniejszy i szlachetniejszy niż ci wszyscy królowie i cesarze ziemi, co nie są sługami Boga, to jakże wielkie są bogactwa, jakże wielka potęga i godność wiernego i doskonałego sługi Bożego, co służbie tej poświęca się całkowicie, bez zastrzeżeń i bez granic! Takim sługą jest ów, kto z miłości stał się wiernym niewolnikiem Jezusa i Maryi; kto oddał się całkowicie na służbę tego „Króla królów” przez ręce Jego Najświętszej Matki; kto dla siebie nic nie zatrzymał. Całe złoto ziemi, wszelka piękność niebios nie dorównują wartości takiego sługi.

 

136. Inne zgromadzenia, stowarzyszenia i bractwa, ustanowione ku czci Pana naszego i Jego Najświętszej Matki, tyle dobrego czyniące w chrześcijaństwie, nie wymagają od swych członków oddania wszystkiego bez zastrzeżeń. Nakazują tylko pewne praktyki i uczynki, przez które członkowie czynią zadość swym zobowiązaniom, pozostawiają zaś im swobodę co do innych działań i reszty czasu ich życia. Natomiast to nabożeństwo wymaga, byśmy wszystkie myśli, słowa, czyny, cierpienia i cały czas naszego życia ofiarowali bez zastrzeżeń Jezusowi i Maryi, tak, żeby w każdej chwili - czy to czuwamy, śpimy; jemy czy pijemy; spełniamy czyny największe czy najdrobniejsze - móc szczerze powiedzieć: wszystko, co czynimy, nawet o tym nie myśląc – samą mocą naszego poświęcenia – jest własnością Jezusa i Maryi, na mocy tego aktu ofiarowania, chyba że świadomie go cofniemy. Jakaż to wielka pociecha!

 

137. Jak już zaznaczyliśmy, brak lepszego środka, by w łatwy sposób pozbyć się owego szukania samego siebie, które wkrada się niepostrzeżenie nawet do najlepszych naszych czynów. Tej wielkiej łaski udziela nam nasz dobry Jezus w nagrodę za heroiczny i bezinteresowny czyn, jaki spełniamy, ofiarując Mu przez ręce Najświętszej Maryi Panny całą wartość dobrych naszych uczynków. Jeżeli Jezus stokrotnie wynagradza już na tym świecie tych, co dla Jego miłości opuszczają dobra zewnętrzne, doczesne i przemijające (115), jakaż będzie owa nagroda, której udzieli On tym, co składają w ofierze nawet swe dobra wewnętrzne i duchowe.

 

138. Jezus, nasz wielki Przyjaciel, oddał się nam bez zastrzeżeń, z duszą i ciałem, z cnotami, łaskami i zasługami: Zdobył mnie całego - mówi św. Bernard - oddając mi się całkowicie. Czyż nie jest wymogiem sprawiedliwości i wdzięczności, byśmy dali Jezusowi wszystko, co dać możemy? Wszak to Jezus pierwszy był wobec nas hojny. Idźmy za Nim, a doznamy w życiu, w godzinę śmierci i w wieczności jeszcze większej Jego szczodrobliwości.

[Nabożeństwo to każe nam naśladować przykład dany przez Jezusa Chrystusa i Boga samego i praktykować pokorę.]

 

139. Drugi powód wskazuje na to, iż słuszne jest, a dla chrześcijanina nadzwyczaj zbawienne, ofiarować się całkowicie Najświętszej Maryi Pannie według wyłożonej tu praktyki, aby tym doskonałej należeć do Pana Jezusa.

     Ten dobry Mistrz nie wzgardził zamknięciem się w łonie Najświętszej Dziewicy jako więzień i niewolnik z miłości i był Jej poddany i posłuszny przez lat trzydzieści. Otóż tu, powtarzam, gubi się rozum ludzki, gdy rozważa postępowanie Mądrości Wcielonej: choć mogła, nie chciała Ona oddać się ludziom wprost, lecz przez Najświętszą Dziewicę. Jezus nie chciał przyjść na świat w wieku dojrzałym, bez zależności od kogokolwiek, lecz jako biedne dzieciątko, zależne od starań i opieki Matki Najświętszej. Ta nieskończona Mądrość, która tak bardzo pragnęła uwielbienia Boga Ojca i zbawienia ludzi, nie znalazła skuteczniejszego i odpowiedniejszego środka nad poddanie się we wszystkim Najświętszej Dziewicy, nie tylko przez pierwsze osiem, dziesięć lub piętnaście lat życia, jak inne dzieci, lecz przez lat trzydzieści. Więcej też widać chwały oddała Bogu, swemu Ojcu, poddając się Najświętszej Dziewicy, niż gdyby poświęciła te trzydzieści lat na czynienie cudów, głoszenie słowa Bożego po całej ziemi, na nawracanie wszystkich ludzi – inaczej bowiem to właśnie by czyniła. Jakże wielbi Boga ten, kto za przykładem Jezusa poddaje się Maryi! Czyż mając przed oczyma ów widoczny i znany powszechnie przykład, bylibyśmy tak nierozumni, by myśleć, że znajdziemy doskonalszy i łatwiejszy sposób oddania chwały Bogu niż podporządkowanie się Maryi śladem Jej Syna?

 

140. Powinniśmy zatem żyć w zależności od Najświętszej Dziewicy. Przypomnijmy tu sobie to, co rzekłem, o przykładzie, dawanym nam przez Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego, gdy chodzi o zależność od Matki Najświętszej.

     Bóg Ojciec tylko przez Maryję dał i daje nam swego Syna, i tylko przez Maryję czyni sobie dzieci, i przez Maryję udziela swych łask.

     Syn Boży tylko przez Maryję przyjął ludzką naturę dla całej ludzkości; tylko przez Maryję w łączności z Duchem Świętym uobecnia się On codziennie i kształtuje, i tylko przez Maryję udziela swych cnót i zasług.

     Duch Święty tylko przez Maryję ukształtował Jezusa Chrystusa i tylko przez Nią tworzy członki Jego Ciała Mistycznego (Kościoła) oraz przez Nią tylko rozdziela swe dary i łaski.

     Czy przy tylu, tak dobitnych przykładach danych nam przez samą Trójcę Przenajświętszą moglibyśmy obyć się bez Maryi, nie poświęcać się Jej i od Niej nie zależeć, gdy idziemy do Boga i Jemu chcemy się poświęcić? Zaiste, musielibyśmy być zupełnie zaślepieni.

 

141. Oto kilka zdań wybranych z pism Ojców Kościoła, które przytaczam na poparcie tego, co powiedziałem:

Dwóch jest synów Maryi: Bóg-człowiek i zwykły człowiek; jednego Maryja jest Matką według ciała,  drugiego według duszy (św. Bonawentura i Orygenes).


Taka jest wola Boga, który chciał, abyśmy wszystko mieli przez Maryję. Jeśli zatem posiadamy jakąś nadzieję, jakąś łaskę, jakiś dar zbawienny, wiedzmy, że Jej to zawdzięczamy (św. Bernard).


Wszystkie dary, cnoty i łaski Ducha Świętego Maryja rozdziela swoimi rękami, kiedy chce, jak chce i ile chce (św. Bernardyn).

 

142. Bóg - mówi św. Bernard - widząc, że jesteśmy niegodni otrzymywać łaski bezpośrednio z Jego rąk, przekazuje je Maryi, byśmy przez Nią otrzymywali wszystko, cokolwiek dać nam zechce. Znajduje również swoją chwałę w otrzymywaniu z rąk Maryi wdzięczności, czci i miłości, jakie winniśmy Mu za otrzymane dobrodziejstwa. Słuszne jest zatem, żebyśmy to Boże postępowanie naśladowali, aby - jak uczy dalej św. Bernard - łaska wróciła do swego Sprawcy tym samym przewodem, przez który do nas spłynęła. Czynimy to w przedstawionym nabożeństwie. Ofiarujemy i poświęcamy wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy, Najświętszej Dziewicy, by Pan nasz Jezus Chrystus otrzymał za Jej pośrednictwem chwałę i wdzięczność, która Mu się należy. Uznajemy się za niegodnych i niezdolnych, by zbliżyć się wprost do Jego nieskończonego Majestatu i dlatego uciekamy się do orędownictwa Najświętszej Dziewicy.

 

143. Nabożeństwo to jest ponadto aktem wielkiej pokory, którą Bóg miłuje ponad inne cnoty. Dusza, która się wywyższa, poniża Boga, dusza zaś, która się upokarza, wywyższa Boga. Bóg sprzeciwia się pysznym, pokornym zaś daje łaskę (116). Jeżeli się uniżasz uważając, żeś niegodny zbliżyć się do Niego i stanąć przed Nim, wtedy On sam zstępuje i uniża się, by przyjść do ciebie i wywyższyć cię wbrew twej woli. Przeciwnie dzieje się, gdy człowiek w swej zuchwałości zbliża się do Boga bez pośrednictwa. Bóg się wtedy oddala i nie można Go dosięgnąć. Jak bardzo Bóg kocha pokorę serca! A do tej właśnie pokory zobowiązuje nas praktyka wspomnianego nabożeństwa. Uczy nas ono, że nikt nie powinien zbliżać się wprost do Pana naszego, jakkolwiek jest łagodny i miłosierny, ale że każdy człowiek powinien korzystać z orędownictwa Najświętszej Dziewicy zawsze i wszędzie: czy chce stanąć przed Panem, czy mówić do Niego, czy zbliżyć się do Niego, czy Mu cokolwiek ofiarować, czy zjednoczyć się z Nim i Jemu się poświęcić.


(115)  Zob. Mt 10, 29-30.

(116)  Jk 4, 6.

Menu główne

:::: SKLEP ::::

Facebook

Godne uwagi